Dokładnie tak! Kolor gwiazdy zależy od jej temperatury. Chłodne gwiazdy jak Aldebaran z Byka czy Betelgeza z Oriona mają temperaturę ok 3500 – 4500 Kelwinów (Kelwin to jest trochę inna skala temperatury). Słońce jest żółte i ma około 6000 K zaś najgorętsze jak Wega z gwiazdozbioru Lutni (Liry) mają około 50000 K i są niebieskawe. Czyli im cieplejsze tym bardziej niebieskie widzimy gwiazdy.
Teraz ewolucja przystosowała nasze oczy do rejestracji jak największej ilości promieniowania, które generuje Słońce; to jest około 5500 angstremów, czyli barwa żółtawa. Gdyby Słońce było cieplejsze a co za tym idzie świeciłoby mocniej na krótszych długościach fal, (czyli bardziej na niebiesko), życie na Ziemi musiałoby się do tego przystosować. I tak (przy założeniu, że mamy taką samą atmosferę) na przykład niebo zamiast niebieskie byłoby fioletowe lub całkiem czarne, trawa zamiast zielona byłaby niebieska a Słońce znikałoby na długo przed osiągnięciem horyzontu. Lecz gdyby Słońce było chłodniejsze i świeciło głównie w zakresie czerwieni i podczerwieni, niebo byłoby żółte, choć ilość światła sprawiłaby, że byłoby o wiele ciemniejsze a trawa brązowa! Pytanie czy życie mogłoby istnieć na takiej Ziemi? Raczej nie, bo w przypadku gwiazd gorących mielibyśmy tu temperatury kilkuset stopni Celsjusza a gdyby to był czerwony karzeł to Ziemia by pewnie zamarzła.
Janusz Nicewicz