Solarygrafia z zagadką w tle

Posted by on 06 grudnia 2020

Solarygrafia z zagadką w tle

Zaopa­trzeni w sze­reg cen­nych spo­strze­żeń po pierw­szej sesji zdję­cio­wej oraz mocno zachę­ceni jej wyni­kami, posta­no­wi­li­śmy kon­ty­nu­ować eks­pe­ry­ment foto­gra­ficzny zwany sola­ry­gra­fią.

Uczest­nicy naszych zajęć astro­no­micz­nych i mul­ti­me­dial­nych – Mak­sy­mi­lian, Janek, Karol i Miko­łaj pod­jęli wyzwa­nie dłu­go­ter­mi­no­wej foto­gra­fii nieba.

W meta­lo­wych pusz­kach ponow­nie został zamknięty świa­tło­czuły – czarno-biały papier foto­gra­ficzny. Z malut­kiego otworka zro­bio­nego w ściance puszki każ­dego dnia, przez 11 mie­sięcy, do papieru sączyło się świa­tło i cier­pli­wie odci­skało na nim swoje piętno.

Otworki w pusz­kach skie­ro­wano na geo­gra­ficzne połu­dnie, ponie­waż celem eks­pe­ry­mentu była reje­stra­cja drogi Słońca na ziem­skim nie­bie. Łuko­wate, jasne linie to wła­śnie ślady wędrówki Słońca w okre­sie 11 miesięcy.

Pod­czas zdal­nie prze­pro­wa­dzo­nych zajęć, wspól­nych dla uczest­ni­ków róż­nych grup, omó­wi­li­śmy etapy postę­po­wa­nia od demon­tażu i otwar­cia puszki do uzy­ska­nia osta­tecz­nego obrazu.

 

Maks, Janek i Karol do swo­ich zdjęć użyli puszek w kształ­cie walca. Papier w takich pusz­kach dopa­so­wuje się do kształtu pojem­nika i zagina się, przyj­mu­jąc postać walca lub pół-walca – w zależ­no­ści od roz­miaru arku­sika papieru. Takie „apa­raty foto­gra­ficzne” cechuje bar­dzo sze­ro­kie pole widze­nia. Otwo­rek w puszce, będący obiek­ty­wem apa­ratu, zacho­wuje się tak jak obiek­tyw sze­ro­ko­kątny. W efek­cie obraz – zwłasz­cza na brze­gach zdję­cia, jest mocno znie­kształ­cony, a dodat­kowo jego defor­ma­cję pogłę­bia zaokrą­glona płasz­czy­zna papieru wewnątrz aparatu.

 

Fot. Janek Piekło

 

Fot. Karol Dulba. Czarne zacieki to ślady wody, która dosta­wała się do puszki i spły­wała po papie­rze – zmy­wa­jąc z niego emul­sję świa­tło­czułą. Bar­dzo malar­ska fotografia!

 

Fot. Mak­sy­mi­lian Podsiadło

 

Miko­łaj wyko­rzy­stał puszkę pro­sto­kątną i jego papier został przy­mo­co­wany „na pła­sko”, na ściance prze­ciw­le­głej do otworka. Takie roz­wią­za­nie do złu­dze­nia przy­po­mina praw­dziwy apa­rat foto­gra­ficzny, w któ­rym cyfrowa matryca reje­stru­jąca obraz docho­dzący z obiek­tywu, jest pła­ska i usta­wiona do niego pro­sto­pa­dle. Nie ma tu zna­czą­cych znie­kształ­ceń, a uzy­skany obraz koja­rzy się z typo­wym zdję­ciem z apa­ratu cyfrowego.

 

Fot. Miko­łaj Markov

 

Nie­za­leżna decy­zja Miko­łaja o odmien­nej od reszty puszek for­mie apa­ratu, zapo­wia­dała intry­gu­jące efekty…
Można było przy­pusz­czać, że na papie­rze zare­je­struje się coś, co dobrze znane jest z foto­gra­fii śla­dów gwiazd na noc­nym nie­bie. Wszystko zale­żało jedy­nie od pozy­cji, w jakiej Miko­łaj ustawi swoją puszkę wzglę­dem nieba, a prze­cież w naszych apa­ra­tach nie ma wizjera czy pod­glądu tego, co widzi obiek­tyw. Usta­wiamy „na oko” i na „chy­bił trafił”.
Miko­łaj dobrze roz­pla­no­wał poło­że­nie swo­jego aparatu.

 

Co astro­no­micz­nego, poza Słoń­cem oczy­wi­ście, widać na foto­gra­fii naświe­tlo­nej przez Miko­łaja? O czym mówi nam to zdję­cie, co poka­zuje, co można wywnio­sko­wać przy­glą­da­jąc się sło­necz­nym śladom?
To wła­śnie jest Waszą zagadką!

Cze­kam na odpo­wie­dzi: tymon@USUŃ_TO_moa.edu.pl

 

Tymon Kret­sch­mer