Podczas gdy w Polsce trwa gorące lato, zdecydowaliśmy się wyruszyć na półkulę południową (gdzie trwa zima) w celu obserwacji całkowitego zaćmienia Słońca.
Jako bazę wybieramy miasto La Serena, jak większość przybywających tutaj na zaćmienie. Tutejsza zima nie przypomina naszej. W dzień jest od 15 do 20 stopni Celsjusza, w nocy temperatura spada do kilku stopni powyżej zera.
Obserwacje prowadzimy z gór oddalonych o 40km od La Sereny na północny wschód z wysokości 1010 m.n.p.m..
Zaćmienie zaczyna się o 15:23.10 czasu lokalnego. Tarcza Słońca powoli znika za tarczą Księżyca. Z minuty na minutę robiło się coraz chłodniej.
Wkrótce pozostaje jedynie cieniutki sierp. Kiedy ostatnie promienie Słońca padają na Ziemię, obserwujemy latające cienie. Wkrótce rozlegają się okrzyki, gwizdy i nawoływania.
To ludzie na około w ten sposób wyrażają swój zachwyt. Rozpoczyna się faza maksymalna, jest godzina 16:38:30. Staramy się nacieszyć zjawiskiem oraz zrobić kilka zdjęcia.
Koniec fazy maksymalnej nadchodzi jak zawsze zbyt szybko (2min35s minęło niczym 5s). Obserwacje kończymy kiedy Słońce chowa się za górami
Kiedy pakujemy sprzęt, w naszych głowach pojawiają się podobne myśli: Kiedy i gdzie jest kolejne zaćmienie Słońca? Czy uda nam się jeszcze któreś zobaczyć?
Zdjęcia i tekst:
Łukasz Maślaniec
nauczyciel MOA