Kolejny rzeszowski Piknik Nauki „Eksploracje” oczywiście nie mógłby się odbyć bez udziału ekipy z MOA. Tym razem jednak w sobotę, 25 maja 2019 roku czekało nas trudne zadanie. Po pierwsze, skromny czteroosobowy zespół, choć złożony z doświadczonych nauczycieli z Dyrektorem Dominikiem Pasternakiem, Tymonem Kretschmerem i Grzegorzem Sękiem, kierowany przez Janusza Nicewicza, musiał obsłużyć dwa teleskopy oraz kilka dodatkowych stanowisk przeznaczonych dla widzów w bardzo różnym wieku. Po drugie, miejsce jakie wybrali dla nas organizatorzy, tym razem było od południa i zachodu otoczone wysokimi drzewami, co uniemożliwiło pokazy Słońca już po godzinie 14. Wreszcie i samo Słońce też nie pomagało, ponieważ było wyjątkowo spokojne.
A jednak udało się nam sprawnie przeprowadzić pokazy pozbawionej plam fotosfery, używając teleskopu Newtona ze szklanym filtrem chromowym. Widzowie mogli też obejrzeć słoneczną chromosferę i nawet brak protuberancji nie przeszkadzał w podziwianiu niecodziennego widoku.
Kiedy tylko chmury uniemożliwiały pokazy słonecznej tarczy, kierowaliśmy nasze teleskopy na wieżę zamkową, gdzie na sporej wysokości królowała sylwetka orła, bezbłędnie rozpoznawana nawet przez najmłodszych. Na oddzielnym stanowisku można było wyznaczyć prędkość światła używając typowej kuchenki mikrofalowej oraz wafli cukierniczych. Wystarczała do tego znajomość częstotliwości generatora oraz pomiar odległości pomiędzy dwoma węzłami fali stojącej, widocznymi jako przypalenia wafla. Obdarzeni zdolnościami manualnymi konstruowali spektroskopy na bazie płytek CD i przy ich pomocy mogli zobaczyć różnice pomiędzy ciągłym widmem Słońca a liniowym widmem energooszczędnej świetlówki.
Nieco łatwiejsze zadanie czekało tych, którzy zdecydowali się zbudować własny prosty zegar słoneczny – gotowe szablony już na nich czekały, a instruktorzy objaśniali, dlaczego jego wskazania muszą się różni od wskazań zwykłych zegarków. Zaś najmłodsi wyżywali się w kolorowaniu obrazków przedstawiających różne planety oraz te kojarzące się z podróżami pozaziemskimi. Każdy odwiedzający mógł się tu wykazać zmysłem plastycznym i fantazji nie brakowało.
Nasze stanowisko mimo nie najszczęśliwszej lokalizacji cieszyło się nieustającym zainteresowaniem, co z jednej strony stanowi powód do zadowolenia, ale też każe na przyszłość zadbać o powiększenie ekipy. Udział w wydarzeniach takich jak to opisane będzie bowiem przez najbliższe półtora roku naszym głównym zadaniem i sprawne oraz efektywne ich prowadzenie powinno być przedmiotem ciągłych starań.
Grzegorz Sęk
PS
I jeszcze fotorelacja ze strony Polskiego Radia Rzeszów.