Adam Michalec
Gdy w styczniu wilgotno i mglisto, to wiosna mokra i w lecie dżdżysto
Bez względu na przysłowiową pogodę, w tym pandemicznym czasie, lepiej gdyby było na opak, bowiem czekają nas w tym miesiącu na niebie i Ziemi zjawiska okresowe i niespodziewane. Tych drugich, najciekawszych, związanych najczęściej ze zmienną aktywnością Słońca, nie można precyzyjnie przewidzieć, ale odczuwamy to przez globalne zmiany, nie tylko z resztą klimatu.
Nasza Ziemia, już 2 stycznia o godz. 15, w swym rocznym ruchu po orbicie, będzie najbliżej naszej gwiazdy, czyli w peryhelium, w odległości niewiele ponad 147 mln km od Słońca. Jest to dla nas, mieszkańców północnej półkuli, niezmiernie pocieszający fakt, ponieważ coraz szybciej będzie się nam dzień wydłużał. Rzeczywiście, bowiem w styczniu w Małopolsce, dnia przybędzie już 67 minut.
W Nowy Rok, Słońce wzejdzie o godz. 07.38, a zajdzie o 15.49. Natomiast ostatniego stycznia, wschód Słońca nastąpi o godz. 07.15, a zachód o 16.33, zatem wtedy dzień będzie trwał 9 godz. i 18 minut, będzie już dłuższy od najkrótszego dnia w roku o 73 minuty. Na pocieszenie Państwa, muszę tu przypomnieć, że kalendarzowa Zima na naszej półkuli jest najkrótszą porą roku. Trwa bowiem tylko, lub aż 89 – czasami śnieżnych i mroźnych – dni.
Ponadto, już we wtorek, 19 stycznia Słońce w ruchu rocznym po Ekliptyce, opuszcza znak Koziorożca i wstępuje w znak Wodnika.
W ciągu stycznia obserwując Słońce, a dysponując do tego odpowiednimi przyrządami, spostrzeżemy jego niską, a czasami narastającą sporadyczną aktywność jak np.: plamy, rozbłyski, protuberancje, czy też wyrzuty plazmy w przestrzeń międzyplanetarną, bowiem aktywność magnetyczna Słońca nareszcie jest w fazie stopniowego wzrostu, związanego z 25 cyklem jego witalności.
Ciemne, bezksiężycowe długie noce, dogodne dla astronomicznych obserwacji, będziemy mieli w drugiej dekadzie stycznia, bowiem kolejność faz Księżyca będzie następująca:
- ostatnia kwadra 6.I. o godz. 10.37,
- nów 13.I. o godz. 06.00,
- pierwsza kwadra 20.I. o godz. 22.02,
- pełnia 28.I. o godz. 20.16.
Księżyc w perygeum (najbliżej Ziemi) znajdzie się 9.I. o godz.17, a w apogeum (najdalej od Ziemi) będzie 21.I. o godz.14. W tej styczniowej wędrówce po nieboskłonie, nasz naturalny satelita zbliży się, w różnych dniach i nocach miesiąca, na parę stopni do: Wenus, Jowisza, Merkurego, Neptuna i Urana, ale te zjawiska nie będą akurat optymalnie u nas widoczne.
Jeśli chodzi o planety, to w styczniu:
- Merkurego dostrzeżemy po zachodzie Słońca, dopiero od drugiego tygodniu miesiąca, nisko nad południowo-zachodnim horyzontem. W dniu 24.II. będzie najdalej (19 stopni) na wschód od Słońca, w tzw. elongacji.
- Wenus, jako Gwiazda Poranna, dominuje nisko na wschodnim niebie przez cały miesiąc, prawie aż do połowy lutego, poprzedzając coraz to krócej wschód Słońca.
- Czerwonawy Mars, widoczny będzie na wieczornym, południowo-zachodnim niebie, goszcząc w noc sylwestrową i noworoczną w gwiazdozbiorze Ryb. Następnie w swej wędrówce po niebie, do końca miesiąca będzie defilował na tle gwiazdozbioru Barana.
- Jowisza, z gromadką czterech satelitów galileuszowych, oraz Saturna z dobrze widocznymi pierścieniami już przez lornetkę, a przebywających nadal po grudniowej koniunkcji blisko siebie w gwiazdozbiorze Koziorożca, będziemy mogli obserwować na wieczornym niebie tylko w pierwszej dekadzie miesiąca. Potem skryją się w promieniach słonecznych, by pojawić się w połowie lutego, ale na porannym niebie.
- Wieczorem, w pierwszej połowie nocy, można obserwować, najlepiej przy pomocy lunety, planetę Uran i Neptuna. Ten pierwszy gości w gwiazdozbiorze Barana, natomiast Neptun znajduje się na niebie w Wodniku.
Jeśli zaś chodzi o meteory, to w tym miesiącu promieniują Kwadrantydy, w dniach od 1 do 7, z maksimum 3/4 stycznia. Radiant meteorów leży (dla nas prawie w zenicie) w gwiazdozbiorze Smoka. Można oczekiwać około 90 „spadających gwiazd” na godzinę, a obserwacjom nocnym będzie trochę przeszkadzał Księżyc, w ostatniej kwadrze.
Dysponując zaś wieczorem lub wczesnym rankiem wolną chwilą, nie bacząc na chłód, a może i mróz, spójrzmy w bezchmurne niebo, z najpiękniejszym gwiazdozbiorem zimowego firmamentu Orionem, pamiętając o staropolskim przysłowiu, które przypomina czego nam ostatnio brakuje:
Kiedy w styczniu susza, wszystko się na wiosnę rusza.