Od wtorku 14 do piątku 17 marca w Centrum Nauki Kopernik trwały dwie ważne dla naszych pracowników imprezy. Pierwsza z nich to Hackaton, czyli wielogodzinna praca nad nowymi krótkometrażowymi pokazami planetaryjnymi według własnych scenariuszy. O tej pracy opowiedział Sebastian w osobnym wpisie. We środę wieczorem odbył się pokaz w Sali planetarium Niebo Kopernika, który był okazją do przedstawienia publiczności rezultatów naszego tytanicznego wysiłku. Wdzięczną publiczność stanowili wytrwali uczestnicy konferencji Interakcja – Integracja, która rozpoczęła się we środę godzinie 11.30 wykładem profesora Johna Falka z Uniwersytetu Stanowego w Oregonie. Wykład dotyczył źródeł, z których ludzie w różnym wieku czerpią wiedzę z zakresu nauk ścisłych. Wśród nich szkoła i inne formalne typy kształcenia znajdują się na ostatnim miejscu, co powinno stanowić bodziec do podjęcia poważnej reformy oświaty. Badania wykładowcy dotyczyły krajów anglosaskich, ale z niewielkim marginesem błędu można je odnieść także do naszego kraju. Stąd zapewne coraz większa rola, jaką w systemie oświaty odgrywają nieformalne systemy – wizyty grup uczniowskich w centrach nauki, muzeach, specjalistycznych domach kultury. Rosnąca liczba gości w tych instytucjach może świadczyć o docenianiu roli nauki w społeczeństwie, ale może być też świadectwem mizerii panującej w systemie szkolnictwa.
Po wykładzie zadawano liczne pytania, dotyczące metodologii badań, których wyniki zaprezentowano, podkreślając trudności rzetelnej analizy wyników ankiet.
Po przerwie obiadowej rozpoczęła się część warsztatowa, uczestnicy konferencji w liczbie prawie 200 osób pracowali w trzech grupach tematycznych.
Ja wybrałem grupę opracowującą temat „Interaktywna wystawa – to nie takie proste”. Praca odbywała się w pięciu podgrupach, gdzie dyskutowano nad szczegółowymi kwestiami. Liderami grup byli doświadczeni pracownicy CNK oraz innych centrów nauki. Na koniec moderatorzy podsumowali wyniki, prezentując tezy charakterystyczne dla każdej z grup. Nie obyło się bez polemik, bowiem każdy uczestnik miał inne osobiste doświadczenia związane z tematem.
Janusz wybrał sesję „Wykłady popularnonaukowe dla dzieci – różne formy, cel ten sam”, gdzie omówiono zasady i sposoby prowadzenia zajęć i wykładów dla najmłodszych. Zwrócono także uwagę na odpowiedni dobór prowadzącego, który powinien cechować się charyzmą i przebojowością w pracy z dziećmi. Następnie odbyło się spotkanie grupy SPiN, redagującej „Księgę Dobrych Praktyk” i rozdział poświęcony osobom z niepełnosprawnościami. Kolejna tura warsztatów toczyła się podobnym trybem, tym razem wybrałem grupę pracującą pod hasłem „W moim ogrodzie …” masa doświadczeń. Rzecz o tym, jak zaprojektować, zbudować i cieszyć się ekspozycją plenerową. Szczegóły opisałem tutaj, zaś praca nasza polegała na tym, aby posługując się pomocami w postaci puzli i dysponując danym z góry budżetem zaprojektować ogród doświadczeń dla konkretnych warunków lokalizacyjnych. Znowu praca toczyła się w pięciu podgrupach, a szczegóły zadania zostały przydzielone losowo. Czas był mocno ograniczony, do tego pod koniec przedstawiciele poszczególnych grup musieli tak przedstawić wynik pracy, aby komisja złożona z fachowców mogła ocenić stopień spełnienia założeń i tym samym zatwierdzić wynik albo go odrzucić. Sposób pracy nad tym zadaniem dał możność wykazania się wszystkim uczestnikom warsztatów.
Pracowity dzień zakończył trzygodzinny Nokturn w CNK, w jego trakcie raczyliśmy się wymyślnymi potrawami, rozgrywała się gra terenowa „Wyprawa na Marsa”, a na zakończenie mocno już zmęczeni mogliśmy obejrzeć w sali planetarium „Niebo Kopernika” seanse nad którymi pracowali uczestnicy Hackatonu. Mój seans „Piąta strona świata”, który zakończył pracowity dzień, doczekał się pozytywnej oceny z ust kierowniczki Planetarium, Weroniki Śliwy.
Czwartek dał ponowną okazje do pracy warsztatowej, do wyboru były tak jak poprzednio trzy tematy, ja zająłem się „Edukacją bliżej nauki”. Temat jest gorący, naukowcy nie zawsze chcą i przeważnie nie potrafią wyjść ze swoich „wież z kości słoniowej”, aby osobiście prezentować laikom wyniki swojej pracy. Niezbędna jest grupa rzetelnych dziennikarzy podejmujących trudne nieraz tematy naukowe, postulowano również, aby do programu nauczania studentów wprowadzić blok związany z popularyzacją nauki. Janusz natomiast wziął udział w zebraniu Rady SPiN, gdzie wybrano nowego Sekretarza i Komitet Wykonawczy, przedstawiono sprawozdanie roczne a także omówiono kilka ważnych kwestii związanych z planami na nadchodzący rok działalności Stowarzyszenia.
Sesja popołudniowa przyniosła temat „Opanować nieopanowanych, czyli trudne sprawy w centrach nauki”. Rzecz w tym, że wśród odwiedzających miejsca popularyzujące naukę są i będą osoby wyróżniające się od reszty in plus albo in minus. Należy być na to przygotowanym i wybierać sposób reakcji adekwatny do bieżącej sytuacji. Problemy mogą stwarzać nie tylko osoby zachowujące się niekulturalnie, ale na przykład dzieci z zespołem Aspbergera, które nie są w stanie zrozumieć pojąć abstrakcyjnych, a swoje sądy wyrażają w obcesowy sposób. Niejednokrotnie takie zachowanie może być odebrane przez otoczenie jako obraźliwe. Lekarstwem na ewentualny kryzys jest odpowiednie wyszkolenie prowadzących zajęcia, ale także dobra komunikacja z rodzicami, aby ci nie ukrywali dysfunkcji swoich dzieci.
Wreszcie w trakcie sesji zatytułowanej „Świeże naukowe bułeczki” należało opracować i przedstawić wybrane naukowe doniesienie z ostatnich tygodni. Moja grupa wybrała temat związany z nauczeniem dzieci umiejętności obchodzenia się z otwartym ogniem, tak aby nie bały się go używać, nie stwarzając równocześnie zagrożenia pożarowego. Zaproponowaliśmy w tym celu formę festynu, czyli wydarzenia rozgrywanego pod gołym niebem, w trakcie którego odbywają się warsztaty prowadzone przez funkcjonariuszy Straży Pożarnej przy asyście ratowników medycznych oraz leśników. Rzecz miała by się rozgrywać na skraju miasta dla około 300 osób. Oczywiście należało w podsumowaniu przedstawić wszystkie szczegóły techniczne planowanego wydarzenia.
Czwartkowy wieczór upłynął na wizycie w Państwowym Instytucie Geologicznym. Tam w pięknej sali im. Edmunda Strzeleckiego, wśród gablot zawierających kilkadziesiąt tysięcy eksponatów dokumentujących dzieje skorupy ziemskiej oraz istot ją zamieszkujących mieliśmy okazję skosztować wykwintnych potraw przy dźwiękach dyskretnej muzyki. Sama ekspozycja muzealna, mocno staroświecka, robi niestety wrażenie żywcem przeniesionej z wieku XIX, zatem aż się prosi aby to świetne wnętrze wykorzystać w bardziej nowoczesny sposób.
Ostatni dzień konferencji nie ustępował poprzednim pod względem intensywności, odbyły się bowiem dwie tury warsztatów pod wspólnym tytułem „Centronaukowe rozmowy”. Moderatorzy oczekiwali dyskutantów na kilkunastu stanowiskach oznaczonych hasłami, a uczestnicy konferencji mogli swobodnie krążyć wybierając interesujące ich tematy. Ten swobodny tryb prowadzenia zajęć pozwolił na wygłaszanie sądów niekoniecznie hiperpoprawnych, ale za to niebywale inspirujących.
W przerwach między zajęciami pracownicy CNK prowadzili pokazy, koncentrując się na uzyskaniu nieoczekiwanych i zaskakujących efektów. Była też możliwość zwiedzania wystaw w CNK i podpatrywania szczegółowych rozwiązań (szpiegostwa biznesowego), co nasunęło wiele nowych pomysłów, które można przenieść na teren MOA.
Przebieg Konferencji podsumował ustępujący sekretarz SPiN Robert Firmhofer, zaś nowo wybrana sekretarz Monika Wiśniewska ogłosiła, że przyjęto zaproszenie Uniwersytetu Śląskiego i następna konferencja odbędzie się w roku 2018 w Katowicach.
Grzegorz Sęk