Za nami III edycja Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „Astronomiczna liryka”. Wszystkie nadesłane prace były piękne i oryginalne, jednak członkowie komisji konkursowej musieli podjąć decyzję, które są wg nich najlepsze.
Po wnikliwej analizie wyłoniono zwycięzców w 4 kategoriach wiekowych: 10+, 15+, 25+ i 65+.
Z przyjemnością informujemy, że zwycięzcami III Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „Astronomiczna liryka” zostali:
Krzysztof Kilański – „Krótka historia długiego czekania”
Arkadiusz Stosur – „Podglądanie nieba wieczorne”
Natalia Wierzba – „Kosmoamor”
Anna Makwińska – „Mleko z Kosmosu”
Serdecznie gratulujemy nie tylko Zwycięzcom, ale wszystkim autorom wierszy, gdyż zaprezentowali oni wysoki kunszt poetycki.
Nagrody zostaną wysłane pocztą.
GRATULACJE!!!
Poniżej publikujemy zwycięskie wiersze. Zachęcamy do lektury:).
Krzysztof Kilański – „Krótka historia długiego czekania”
Z Wielkiego Wybuchu sprzed prawie 14 mld lat
powstaje Wszechświat, a chmura kosmicznego pyłu i gazu
siłą grawitacji zaczyna się łączyć (4,5 mld lat temu),
powstają płynne, ogniste kule, w tym nasz bajeczny – Układ Słoneczny.
Jeszcze nie ma ciebie i mnie,
nikt jeszcze górą, nikt też na dnie…
Powłoka jednej z kul powoli stygnie, krzepnie, pęka,
z gorącej lawy para uchodzi, tworzą się chmury,
padają deszcze, wzbierają wody, powstaje planeta Ziemia.
Wszechświat w trójwymiar się rozchodzi.
Jeszcze nie pachnie las drzew szumiący,
nic nas nie wkurza, nie dzieli, łączy…
3,8 mld lat temu masa Ziemi znacząco już schłodzona
inicjuje bakterie, a te w każdy wolny od zlodowaceń sezon
zaczynają mozolnie wytwarzać tlen,
dla którego po 2 mld lat osłoną staje się ozon.
Brak dylematów kto dziś z przedszkola odbiera dzieci,
i jaki obiad na szybko sklecić…
Przez 1 mld lat życie z wody na ląd wypełza,
a 200 milionów lat temu pojawiają się gremia
olbrzymich gadów – dinozaurów, przez 135 mln lat
będących świadkami jak ewoluuje Ziemia.
Nie ma stanowisk by je piastować,
nie ma czym jeszcze się irytować…
Okresy ociepleń, głównie za sprawą CO2,
choć złych „kopciuchów” jeszcze nie było,
przeplatają się z epokami zlodowaceń,
takich, że aż dinozaurom w zębach dzwoniło!
Nie ma wciąż kłótni i sporów o to,
kto komu przerwał i kto tu większym jest idiotą…
I dopiero niedawno, 300 – 200 tysięcy lat temu,
wykształcił się oryginalny dość… pramałpolud,
a że bardziej rozumny i porcją mowy obdarowany,
to „Homo sapiens” (mądry) – przez naukę nazwany.
Jeszcze podatków nikt nie nakłada,
do karier nie trwa wciąż galopada…
Spoglądam w niebo okiem zamglonym
marną ostrością od łez wzruszenia,
czuję tę przestrzeń naszego świata,
a może nawet iluś Wszechświatów,
i pod stopami ten mikro okruch – planetę Ziemia.
Gdyby w tym ciągu przeróżnych zdarzeń,
zaszła choć jedna najmniejsza zmiana,
to wówczas twoje, moje tu życie,
to marzeń złudnych byłaby ściana.
To bezmiar szczęścia, że zaistniało,
szanuj więc swoje i każde życie,
uśmiech w nim każdy i smutę każdą,
skoro czekanie aż tak kosmicznie długo trwało.
Arkadiusz Stosur – „Podglądanie nieba wieczorne”
Tak
Tak nie trzeba
Tak nie trzeba patrzeć
wpatrywać się w pejzaż nieba
ze łzą srebrną w oku
co nie widzi przyszłości
międzygalaktycznej lecz spokój
ulicy w małym mieście
na które raz w roku
jeden tylko raz spada
deszcz gwiazd diamentowych
kiedy nikt nie widzi kiedy
wszyscy śnią o podróżach
kosmicznych tylko psy
wytrwale szczekają tylko
koty stroszą sierść unoszą
wąsy i uczonym miauczeniem
przepowiadają koniec świata
a o świcie dzieci znoszą
naręcza drogich kamieni
do małych domów zostawiają
je na kuchennych stołach
obok chleba mleka i masła
a zaspane matki w zamyśleniu
szykując kanapki rzucają
resztki kosmosu do śmieci
od których świat traci resztki rozumu
Nie
Nie powinniśmy
Nie powinniśmy wszystkiego rozumieć
Natalia Wierzba – „Kosmoamor”
Kosmos ogromne, niezbadane przestrzenie
To wydaje się tak odległe
Niemożliwe do zdobycia, nieosiągalne dla człowieka
Coś, co jest barierą nie do przebicia.
Jednak ile razy patrzysz w niebo
I prosisz spadającą gwiazdę o życzenie
Patrzysz na te wszystkie świecące gwiazdozbiory
I szukasz odpowiedzi Czym tak właściwie jesteś.
Błądzisz niezmiernie w tłumie świata
Jesteś człowiekiem w ciele, a kimś obcym w duszy
Boisz się zrobić krok
Bo myślisz, że Słońce cię spali
Że staniesz się popiołem, którego nikt nie ocali.
Jednak popatrz duszo ludzka Feniks obrodził się na nowo z popiołów
Jesteś wyjątkowy i niepowtarzalny
I świecisz tak jasno, jak te gwiazdy
Na które patrzysz, odkąd jesteś dzieckiem małym.
Jesteś meteorytem
Który z hukiem spada na ziemię
Jesteś najjaśniej świecącym światłem
Którym jasno oświetlasz ziemię.
Jesteś siłą
Niepokornie drzemiącą w jądrze ziemi.
Jesteś galaktyką, której nie odkrył do końca
jeszcze nikt.
Jesteś Gladiatorem
Walczysz z przyciąganiem ziemskim
Bo tłum przyśpiesza, a ty chcesz zwolnić, aby odkryć siebie
I żadna akrecja, która spada jako rozproszona materia na ziemię
Nie pokona Cię.
A nawet jeśli czarna dziura
Wciągnie Cię w głęboką otchłań
Odnajdziesz orbitę, która sprowadzi cię tam, gdzie jest twoje miejsce.
Drogą mleczną krocz
Odnajdź horyzont i przystań swą
Rób to, co, puls twojego serca, podpowiada Ci
I, mimo że nie raz cefeidą będziesz
Bo życie będzie chcieć zmienić jasność twą
Po prostu krocz i przemierzaj galaktykę swą.
Po marzenia swe nie bój się walczyć
Nawet jeśli wydają się odległe niczym planety
Pamiętaj, że życie jest tylko jedno
I że na Ziemi nie ma dylatacji czasu.
Niczego nie odkładaj na później
Chwytaj dzień, zdobywaj horyzont
Wykrocz poza wyobraźnię swą.
Jednak pamiętaj we wszystkim tym.
Że nie jesteś jedyną gwiazdą świata.
Dlatego zawsze wspieraj, kochaj i akceptuj swego ziemskiego brata.
Koniec
Anna Makwińska – „Mleko z Kosmosu”
Na tablicy przed mym blokiem ktoś wywiesił ogłoszenie:
“Mleko z kosmosu dowożę na specjalne zamówienie.”
Pokazałam mojej mamie gdy wracałyśmy do domu
Ale ona się żachnęła:” chyba się nudzi komuś!
Mleko bierze się od krowy, kozy albo owcy,
Ale jeszcze tak nie było żeby mleko dawał OBCY.”
Powiedziałam o tym bratu,który skończył 8 lat
I z kosmosem i wszechświatem jest od dawna za pan brat.
Michał stanął, znieruchomiał, coś jakby koniec baterii.
Nagle mówi: “Droga mleczna nie jest z mleka- raczej z pyłu, gazu i czarnej materii”.
Wyszliśmy razem przed klatkę by przeczytał sobie sam,
Ale kartki już nie było, pewnie porwał ją gdzieś wiatr.
Teraz nigdy się nie dowiem, czy to żart był albo kawał.
Czy też może ktoś w kosmosie produkuje dla nas nabiał.