Grzegorz Sęk, Gazeta Niepołomicka, styczeń-luty 2017.
To pierwsze znajduje się w Młodzieżowym Obserwatorium Astronomicznym, gdzie każdy – przedszkolak, uczeń czy też osoba dorosła może osobiście uczestniczyć w misterium badania tego, co nazywamy Wszechświatem. Zaś Brama do Kosmosu to tytuł ogromnej wystawy, jaką spora grupa uczniów MOA wraz ze swoimi nauczycielami zwiedziła 10 grudnia zeszłego roku.
Sama wystawa „Gateway to Space” przyjechała do Warszawy wprost ze Stanów Zjednoczonych, gdzie zyskała patronat NASA. Składają się na nią miniatury oraz autentyczne elementy i fragmenty wyposażenia misji kosmicznych, poczynając od modelu rakiety Roberta Goddarda, a kończąc na module ze stacji MIR. Ale nie tylko dobór eksponatów jest tu ważny, lecz kolejność i sposób ich prezentowania. Wędrowaliśmy w czasie i przestrzeni, towarzysząc pionierom astronautyki – Ciołkowskiemu, Oberthowi, von Braunowi, wczuwaliśmy się w emocje Gagarina, przecierającego kosmiczne szlaki dla ludzi, wreszcie podziwialiśmy 12 śmiałków, którzy postawili stopy na Księżycu. Zaś dla sceptyków – dla tych, którzy niełatwo ulegają wzruszeniom – został obraz wielkiego wysiłku ludzkości, aby dążyć do gwiazd. Nie od rzeczy będzie przypomnieć tu polskiego wizjonera podróży kosmicznych – Stanisława Lema, lwowiaka i krakowianina, którego powieści i zbiory opowiadań uzmysławiały kłopoty związane z obojętnością Kosmosu wobec życia na Ziemi. Entuzjaści podróży kosmicznych powinni o tym pamiętać.
Kiedy już zapoznaliśmy się z historią astronautyki, obejmującą prawie 60 lat – proszę pamiętać, że od pierwszego wzlotu maszyny cięższej od powietrza do lądowania człowieka na Księżycu upłynęło zaledwie lat 66 – najwytrwalsi mogli zasiąść przed ekranami symulatorów lub na fotelach dających możliwość ruchu w wielu płaszczyznach, aby w sugestywny sposób poczuć się jak uczestnicy misji kosmicznych. To działa, tak właśnie rodzą się przyszli astronauci, inżynierowie, badacze Kosmosu. Lądowanie na powierzchni Marsa czy też projektowanie misji załogowej na inną planetę będzie przecież udziałem tych właśnie, którzy teraz zdobywają stosowne wykształcenie.
I tu nie sposób nie nawiązać do historii MOA – otóż w roku 1990 grupa uczestników zajęć astronomicznych odwiedziła wystawę TECHNOSPACE, poświęconą osiągnięciom kosmonautyki, świeżo wtedy otwartą w Brukseli. Wyjazd ten, jak pisze we wspomnieniach jego uczestnik, dziś nauczyciel MOA, otworzył uczniom oczy na świat rozwiniętej technologii. Dziś już nie musimy jeździć za granicę, takie wystawy odwiedzają Polskę, i to jest też miara awansu cywilizacyjnego, jakiego doznaliśmy w latach wolności.