Co skłania kilkadziesiąt osób, związanych zawodowo z nauczaniem fizyki w szkołach, do corocznych spotkań w Sudetach? Sami sobie załatwiają miejsce i rezerwują zakwaterowanie, sami za to płacą i jeszcze powiadają, że im to służy? Odpowiedź znajdziecie w tytule artykułu.
Obecnie jest wiele tematów do dyskusji, zarówno w dziedzinie dydaktyki, organizacji szkolnictwa, kwestii egzaminowania, jak wreszcie rozumienia całkiem fundamentalnych zagadnień z zakresu samych podstaw fizyki. Ważne jest, aby rozmawiać w szerokim gronie osób kompetentnych w sposób pozbawiony formalnych zależności. A także bez zacietrzewienia i z gotowością uznania, że to polemista może mieć rację. Tak właśnie było w trakcie tegorocznej , jaka odbyła się w dniach od 8 do 11 listopada pod patronatem Instytutu Fizyki Doświadczalnej Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Seminarium Środowiskowego „Problemy Dydaktyki Fizyki”. Miejscem spotkania był tradycyjnie już pensjonat „Orion” w Kudowie-Zdroju, a uczestnicy przyjechali z całej Polski.
Nie sposób dostatecznie szczegółowo opisać przebiegu spotkania ani też oddać atmosfery, w jakiej przebiegało. Zatrzymam się tylko nad kilkoma z wielu ciekawych wykładów i prezentacji. Wojciech Dindorf tym razem zademonstrował silnik Stirlinga pracujący na pudełku z lodami, zaś Ewa Marczewska i Wiesława Idziak przedstawiły pouczające a proste pokazy i doświadczenia między innymi z zastosowaniem żelatyny.
Ewa Dębowska jak zwykle solidnie omówiła kwestie polaryzacji światła przez podwójne załamanie, zaś Ludwik Lehman kontynuował swoje rozważania dotyczące opisu zjawisk refrakcji, dyfrakcji i interferencji w jednolity sposób, a także wywołał dyskusję pytaniem, czy tarcie statyczne wykonuje pracę. Wojciech Małecki pytał, ile jest fizyki w fizyce szkolnej, za Tomasz Greczyło przekonywał do używania urządzeń rzeczywistości rozszerzonej w praktyce nauczycielskiej. Wreszcie Małgorzata Szymaszek zabrała nas do Chile na obserwacje zjawiska całkowitego zaćmienia Słońca, poprzedzone perypetiami podróżnymi z zakończone odwiedzeniem Wyspy Wielkanocnej, czyli Rapa Nui. Stamtąd też przywiozła piękne fotografie nieba południowego, z których jedną otrzymałem w prezencie.
Oczywiście nie mogłem nie skorzystać z okazji do przedstawienia plakatu promującego projekt EarthKAM, który został tak ustawiony, aby stanowić tło dla wszystkich prelegentów.
Hitem tegorocznej Szkoły było zjawisko przejścia Merkurego na tle słonecznej tarczy zapowiedziane na niedzielne popołudnie 11 listopada. Wieczorem poprzedzającym zjawisko z pomocą Wiesi Idziak sporządziłem gustowny filtr słoneczny pasujący do teleskopu Wojtka Małeckiego. Użyłem do tego arkusik folii BaaderPlanetarium, zapobiegliwie przywieziony z MOA.
Prognoza pogody nie była pomyślna, ale pomimo tego w niedzielę przed południem wygłosiłem prelekcję na temat obserwacji tranzytów planet wewnętrznych uwzględniając oczywiście nasze niemałe już w tym względzie doświadczenie. Ledwie skończyłem, zachmurzenie zaczęło maleć i otucha wstąpiła w nasze serca. Zaraz po wczesnym obiedzie ustawiliśmy teleskop na terenie Parku i ku wielkiej radości udało się zobaczyć początkową fazę zjawiska, a co cierpliwsi posługując się aparatami z telefonów komórkowych uzyskali nawet niezłe zdjęcia.
Ten mocny akcent zakończył tegoroczną Szkołę, zaś przyszłoroczna została już zapowiedziana także w Kudowie w terminie bliskim 11 listopada.
Grzegorz Sęk