Zazwyczaj w okolicy Świąt Bożego Narodzenia pojawiają się wypowiedzi astronomów bądź popularyzatorów tej nauki na temat mitu Gwiazdy Betlejemskiej. Większość z nich usiłuje zidentyfikować obiekt lub zjawisko, jakie dało początek słynnym wersom z Ewangelii św. Łukasza, których tu przytaczać nie trzeba. Tylko niewielu jednak zachowuje sceptycyzm uważając, że żaden obiekt ani żadne zjawisko astronomiczne widoczne na ówczesnym niebie nie odpowiada opisowi – i to nie dlatego, że ten jest niedokładny albo wręcz błędny, lecz z zupełnie innego powodu.
Przytoczmy jednak owe przypuszczenia w dowolnej kolejności, bez próby ich uprawdopodobnienia:
- trzykrotna koniunkcja (złączenie) Jowisza i Saturna w siódmym roku p.n.e.
- koniunkcja Saturna, Jowisza i Marsa w szóstym roku p.n.e.
- niezwykły układ Marsa, Jowisza, Księżyca i Saturna w piątym roku p.n.e.
- gwiazda supernowa w naszej Galaktyce z piątego roku p.n.e.
- gwiazda supernowa w galaktyce M31
- jasny meteor lub bolid
- planeta Merkury
- kometa
Oprócz odczytań dosłownych są jeszcze interpretacje symboliczne lub czysto astrologiczne. Pamiętajmy, że dwa tysiące lat temu nie istniała nauka w znanym nam sensie, wiedza o świecie dostępna była znającym pismo kapłanom czy też magom, a korzystanie z niej najczęściej wynikało z potrzeb religijnych. Dopiero opublikowanie około roku 140 naszej ery szczegółów systemu geocentrycznego przez Klaudiusza Ptolemeusza umożliwiło układanie kompletnych tablic z danymi dotyczącymi położeń obiektów astronomicznych.
Fakty te na pewno nie były znane ewangelistom, zatem pozostaje przypuszczenie, że pojęcie Gwiazdy Betlejemskiej było czysto symboliczne i dotyczyło znaku potęgującego królewskość i przyszłe panowanie nad światem nowonarodzonego.
Zatem spróbujmy spojrzeć na niebo dzienne i nocne oczami wykształconego mieszkańca Bliskiego Wschodu, który żyje w czasach tuż przed naszą erą i zastanówmy się jak ten widok interpretuje. Na pewno wyróżnia on spośród wielu “świecideł niebieskich” siedem tak zwanych wtedy “planet”. Są to w hierarchii ważności: Słońce, Księżyc, Jowisz, Saturn, Mars, Wenus i Merkury. Wszystkie one poruszały się względem gwiazd stałych, a te, wraz z unoszącą je sferą niebieską, jednostajnie okrążały Ziemię raz na dobę. Ich ścieżki nie były jednak dowolne, już dawno bowiem zauważono, że wszystkie “planety” trzymają się w pobliżu pasa który nazwano zodiakalnym, dziś mówimy o ekliptyce.
Stąd wzięły się znaki zodiaku – po prostu podzielono ów pas na dwanaście równych części przydając im fantazyjne nazwy. W ten sposób na każdy moment można było wskazać znak, w którym znajdowała się dowolna “planeta”. Analizowanie ich wzajemnych układów doprawione pomysłowością naszych przodków doprowadziło do rozwoju astrologii “orzekającej”, czyli przepowiadającej bezpośrednią przyszłość. Zaś podejście rachunkowe, czyli analizowanie historycznych pozycji na przykład Słońca i Księżyca, pozwalało na przewidywanie zaćmień obu ciał. Ale już takie zjawiska, jak komety czy bolidy, choć musiały budzić grozę i zainteresowanie, nie były przedmiotem analiz rachunkowych z racji zaliczania ich do kategorii „ziemskich”. Z tego też powodu należy odrzucić bardzo popularną hipotezę, iż Gwiazdę Betlejemską stanowiło jedno z nich. Także i pozostałe wymienione obiekty lub zjawiska, jak już wspomniałem, słabo nadają się do przypisywanej im niekiedy roli. Pozostaje konstatacja, iż mit Gwiazdy Betlejemskiej został przydany w relacji Łukasza Ewangelisty jako alegoria dla wytłumaczenia sposobu, w jaki Magowie trafili do Betlejem, zaś oni z kolei mogli kierować się przepowiednią wynikającą z niecodziennego układu planet na niebie, stanowiącego tak zwany “horoskop królewski”.
Ale bez względu na to, czy Gwiazda Betlejemska na niebie istniała czy też nie, warto się zachwycić rośliną o nazwie poinsecja nadobna, która zakwita akurat w grudniu, ma pokrój w kształcie gwiazdy i dlatego zasłużyła sobie na potoczną nazwę gwiazdy betlejemskiej.
Zaś w poniedziałek, 24 grudnia po zmierzchu na niebie zalśnią gwiazdy, z których dwie najwcześniej przyciągną naszą uwagę. Będą to – biało-niebieska Wega na zachodniej części nieba oraz biało-pomarańczowa Kapella po jego przeciwnej, czyli wschodniej stronie. Zaś pomiędzy nimi, patrząc w kierunku południowym dostrzeżemy też jasne, czerwonawe światełko – ale to nie będzie gwiazda, tylko planeta Mars.
Bez względu na pogodę na zewnątrz życzymy Państwu pogody ducha w całym okresie Świąteczno-Noworocznym, zaś już z początkiem stycznia zapraszamy na prelekcje, seanse i pokazy w naszym Obserwatorium.
Osobom pragnącym pogłębić znajomość omawianego tematu polecam lekturę artykułu “Gwiazda Betlejemska” w dwumiesięczniku “Urania – Postępy Astronomii” nr 6 z roku 2015, strony od 8 do 11 oraz obejrzenie w serwisie Youtube siedemnastego odcinka programu ASTRONARIUM.
Grzegorz Sęk