Jak w roku poprzednim, zadaniem uczestników było napisanie utworu lirycznego o tematyce astronomicznej. I choć było to duże wyzwanie, otrzymaliśmy przepiękne wiersze. Po wnikliwej analizie wyłoniono zwycięzców w 4 kategoriach wiekowych: 10+, 15+, 25+ i 65+.
Z przyjemnością informujemy, że zwycięzcami II Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „Astronomiczna liryka” są:
Tadeusz Charmuszko – „Spacer”
Arkadiusz Stosur – „Esej o pękniętym niebie”
Kuba Zwoliński – „Słońce i ja”
Małgorzata Mikulska – „Opowieść o Słońcu”
Serdecznie gratulujemy nie tylko Zwycięzcom, ale wszystkim autorom wierszy, gdyż zaprezentowali oni wysoki kunszt poetycki.
Nagrody zostaną wysłane pocztą GRATULACJE!!!
Poniżej publikujemy zwycięskie wiersze. Zachęcamy do lektury:).
Tadeusz Charmuszko – „Spacer”
Sypią się jerzyków kotwice,
marzeniami za nimi lecę
wysoko na karku złamanie
w kosmiczne otchłanie,
mrok się ściele nisko,
ja gwiazd jestem blisko,
na obłoku sobie siadam,
zwykłe rzeczy opowiadam,
że po Mlecznej Drodze
wieczorami chodzę,
razem z nietoperzem
dystans do gwiazd mierzę,
oglądam krążące planety,
za ogon łapię komety,
Wenus mnie prowadzi,
żebym nie zawadził
o brązowego karła
bo to rzecz niedobra,
trzeba nieźle być obytym,
gdy garściami meteoryty
w samym środku nocy
coś wystrzela z procy,
Księżyc sierp wyostrzył,
będzie ścinał nostrzyk
albo inne wonne ziele,
ścieżkę z niego ściele,
pohukuje mądra sowa,
abym się kierował
własnym rozumem,
nie pędził za tłumem,
gdyż w czarną dziurę
łatwo wpaść wieczorem,
więc jedynie chodzę
po Mlecznej Drodze,
w mroku otuchy i wiary
dodają magiczne pulsary
kiedy się zapatrzę
w gwiazd konstelacje,
spać jerzyki poszły,
ja po niebie krążę nocnym.
Arkadiusz Stosur – “Esej o pękniętym niebie”
patrzę
patrzę w niebo
patrzę w niebo codziennie
patrzę w niebo codziennie się zmienia
patrzę w niebo codziennie się zmienia świat
patrzę w niebo codziennie się zmienia świat i jego najbliższe okolice
patrzę w niebo codziennie się zmienia świat i jego najbliższe okolice gdzie toczy się wojna
patrzę w niebo codziennie się zmienia świat i jego najbliższe okolice gdzie toczy się wojna gwiazd komet i planet
patrzę w niebo codziennie się zmienia świat i jego najbliższe okolice gdzie toczy się wojna gwiazd komet i planet odchodzących w ciszy
patrzę w niebo codziennie się zmienia świat i jego najbliższe okolice gdzie toczy się wojna gwiazd komet i planet odchodzących w ciszy kosmosu
patrzę w niebo codziennie się zmienia świat i jego najbliższe okolice gdzie toczy się wojna gwiazd komet i planet odchodzących w ciszy kosmosu który traci
patrzę w niebo codziennie się zmienia świat i jego najbliższe okolice gdzie toczy się wojna gwiazd komet i planet odchodzących w ciszy kosmosu który traci właściwości
patrzę w niebo codziennie się zmienia świat i jego najbliższe okolice gdzie toczy się wojna gwiazd komet i planet odchodzących w ciszy kosmosu który traci właściwości i staje się siedliskiem melancholii rozpaczy i tęsknoty
patrzę w niebo codziennie się zmienia świat i jego najbliższe okolice gdzie toczy się wojna gwiazd komet i planet odchodzących w ciszy kosmosu który traci właściwości i staje się siedliskiem melancholii rozpaczy i tęsknoty za innym lepszym światem
pozostają epizody obłoków
widoczne kiedy pęka niebo
wylewa się wtedy elektryczne
światło i dynamicznie pulsuje
nadaje sygnał do obcych cywilizacji
a my przecieramy oczy wielkich
teleskopów i układamy modlitwy
do elektronowych bogów o zimnych oczach
Kuba Zwoliński – “Słońce i ja”
O Słońce Boskie! Ty moja gwiazdo!
Oświecasz mnie własnym światłem.
Energia twoja to reakcja jądrowa.
Dzięki Twojej energii żyje wszystko wokół mnie.
Cieszysz mnie i przerażasz!
Wokół Ciebie wszystko krąży.
Wiedzą o tym wszyscy mądrzy!
Nasza gwiazda to gazowa kula.
Emituje wiatr słoneczny, który hula.
Omiata planety strumieniem cząstek.
O Słońce! Królu Układu, który masz 99,9 % jego masy.
Skaliste planety, w tym Ziemia nasza najbliższa twemu sercu.
Słoneczko nasze! Ty jesteś dla nas królem Mlecznej „rodziny”.
My się temu nie dziwimy!
Małgorzata Mikulska – “Opowieść o Słońcu”
Słońce to wielka gazowa kula,
o czerwoności rozgrzana a Ziemia wokół niej hula.
Światło dostarcza już w minut osiem
chociaż nierówno, często po skosie.
Tam gdzie pionowo upał dość sporytam gdzie po skosie
marzniesz po nosie.
Za dnia zobaczysz tę jedną z gwiazd
bo inne tracą przy niej swój blask
Dzięki swojej grawitacji trzyma Ziemię w konfiguracji
i razem z innymi planetami, tworzy układ słonecznym zwany.
Merkury, Wenus, Ziemia, Mars, to twarde skały, no mówię wam.
Jowisz, Saturn, Uran, Neptun, to też planety, ale na gaz.
Jak na króla przystało, jest niedostępne
a to dlaczego wyjaśnię dość pokrętnie.
Odległość od Ziemi, to żaden kłopot
sto pięćdziesiąt milionów kilometrów, to dla NASA mały podskok.
Lecz kłopot zaczyna się wtedy, gdy nie masz odpowiedniej bariery.
Temperatura na Słońcu, to problem dość duży
bo czy sześć tysięcy stopni komuś się przysłuży?
Tak oto strzeże swej niezależności, jak król swoich posiadłości.
Jest jednak jeden taki śmiałek, który potrafi zasłonić je całe.
To Księżyc czasem ma taki plan,
aby przez chwilę być wielki Pan.
Ale i wtedy podczas zaćmienia, korona słoneczna na niebie się rozściela
Więc, choćby nie wiem jakie starania i tak będzie przedmiotem uwielbienia.
Dla tego przez trzysta sześćdziesiąt pięć dni w roku
Ziemia robi wokół swego władcy, mnóstwo kroków
a że sport jest bardzo zdrowy, robi też ruch obrotowy.
Obroty mają taką moc, że mamy dzień i noc.
A bieganie sprawia za to, że mamy jesień, zimę, lato.
Lecz nie wszędzie tak to jest
bo jak to ze Słońcem bywa, tu się pokaże, tu znów ukrywa.
Są miejsca na Ziemi, gdzie nie lubi zaglądać.
Tam wieczne lody i nie ma rewii mody.
Tam zaś gdzie często zagląda, pogoda dobra tylko dla wielbłąda.
Ale bez tego jak to Słońce działa, Ziemia by nie istniała.