24 Seminarium w CAMK

Posted by on 02 października 2017

24 Seminarium w CAMK

Prze­łom wrze­śnia i paź­dzier­nika przy­niósł kolejne, pra­wie jubi­le­uszowe spo­tka­nie nauczy­cieli w Cen­trum Astro­no­micz­nym im. Miko­łaja Koper­nika w Warszawie.
Tym razem było skrom­niej niż w latach ubie­głych, przy­naj­mniej co do liczby uczest­ni­ków. Za to wykła­dowcy aka­de­miccy dopi­sali, a i sami nauczy­ciele też doło­żyli swój wkład do programu.

Z koniecz­no­ści wspo­mnę tu tylko o nie­któ­rych wystą­pie­niach, a i to nie­ko­niecz­nie według ich wagi.
Piąt­kową sesję roz­po­czął Krzysz­tof Czart z Ura­nii, pre­zen­tu­jąc wer­sję beta pro­jektu AstroGPS. To reali­za­cja postu­latu sprzed roku, kiedy to na kon­gre­sie orga­ni­za­cji astro­no­micz­nych i astro­nau­tycz­nych wyar­ty­ku­ło­wano potrzebę zało­że­nia por­talu „szyb­kiego infor­mo­wa­nia”. Roz­wój tego pro­jektu będzie teraz zale­żał od faktu, czy orga­ni­za­to­rzy wyda­rzeń pro­mu­ją­cych astro­no­mię zechcą nad­sy­łać infor­ma­cje o pla­no­wa­nych działaniach.
Po Krzysz­to­fie Tomasz Bulik z CAMKu wyja­śnił w bar­dzo obra­zowy spo­sób, jak roz­szy­fro­wano sygnał pocho­dzący z inter­fe­ro­me­tru LIGO, czyli skąd wiemy, co było źró­dłem fali gra­wi­ta­cyj­nej, jaki był prze­bieg wyda­rze­nia i jak wyli­czono para­me­try ciał bio­rą­cych w nim udział.
Wresz­cie Piotr Życki, obecny dyrek­tor CAMKu, przed­sta­wił cie­kawy spo­sób tłu­ma­cze­nia spadku swo­bod­nego w zakrzy­wio­nej cza­so­prze­strzeni, pro­po­nu­jąc po pro­stu prze­ska­lo­wa­nie osi czasu do jed­no­stek odle­gło­ści. Ponie­waż pręd­kość świa­tła jest stała, współ­czyn­nik skali byłby zależny od krzy­wi­zny cza­so­prze­strzeni. W ten spo­sób można intu­icyj­nie zobra­zo­wać zależ­ność ruchu ciała od tejże krzywizny.
Pią­tek zakoń­czyła nieco cha­otyczna dys­ku­sja na temat zmian w naucza­niu fizyki i astro­no­mii. Oczy­wi­ście żad­nych kon­klu­zji nie było, bo i być nie mogło, jedyną tezą, co do któ­rej wszy­scy się zgo­dzili, było stwier­dze­nie „róbmy swoje”.

Sobot­nie wykłady zapo­cząt­ko­wał jak zwy­kle od lat (jedy­nym wyjąt­kiem był rok ubie­gły) Marek Abra­mo­wicz, pro­fe­sor Uni­wer­sy­tetu w Goete­borgu, oma­wia­jąc nie­zwy­kle wni­kli­wie pro­ces „łapa­nia rów­no­wagi” przez dopiero co powstały pro­dukt zla­nia się dwóch czar­nych dziur. Otóż oka­zało się, że można to opi­sać uży­wa­jąc pojęć dosko­nale zna­nych z kla­sycz­nej fizyki, takich jak oscy­la­tor har­mo­niczny czy też wnęka rezo­nan­sowa. Samo to zja­wi­sko pre­le­gent nazwał „podzwon­nym”, jako że po jego zakoń­cze­niu wyni­kowa czarna dziura nie emi­tuje już żad­nych sygnałów.
Następ­nie Basia Dłu­żew­ska z wła­ści­wym sobie tem­pe­ra­men­tem opo­wie­działa o wypra­wach i pro­jek­tach astro­no­micz­nych reali­zo­wa­nych w war­szaw­skim liceum, dodam tylko, że zaraz potem dała się namó­wić na kolejny przy­jazd z uczniami do MOA.
Po niej Krzysz­tof Nale­wajko z CAMKu opo­wie­dział o galak­ty­kach aktyw­nych, które to obiekty budzą coraz więk­sze zain­te­re­so­wa­nie z racji roz­ma­itych pro­ce­sów fizycz­nych w nich zachodzących.
Wresz­cie Sła­wek Mier­nicki, nauczy­ciel z Sie­dlec, wzbu­dził zazdrość słu­cha­czy wia­do­mo­ścią, że za kilka mie­sięcy dzięki wygra­niu gło­so­wa­nia na jego pro­jekt w budże­cie oby­wa­tel­skim będzie dys­po­no­wał praw­dzi­wym obser­wa­to­rium sło­necz­nym – kwota jaką na ten cel zadys­po­no­wano to 126 000 zł.
Zaraz po obie­dzie Ludwik Leh­man z Gło­gowa przed­sta­wił pre­zen­ta­cję na temat powsta­nia mecha­niki kwan­to­wej, a Mał­go­sia Milew­ska, nauczy­cielka z Kra­kowa, podzie­liła się uwa­gami na temat pod­ręcz­ni­ko­wych inspi­ra­cji – oczy­wi­ście tymi doty­czą­cymi fizyki.
Sobot­nią sesję zakoń­czyły trzy wystą­pie­nia. Naj­pierw Wiola Ogłoza z Kra­kowa zapo­znała zebra­nych z prze­bie­giem kilku ostat­nich mię­dzy­na­ro­do­wych Olim­piad Astro­no­micz­nych i Astro­fi­zycz­nych, a następ­nie ja usi­ło­wa­łem namó­wić nauczy­cieli do jak naj­szer­szego udziału w pro­jek­cie Ear­th­KAM. Argu­menty, jakich uży­łem, doty­czyły przede wszyst­kim faktu, że można w ten spo­sób na jed­nej lek­cji połą­czyć tak odle­głe, zdało by się, przed­mioty, jak język pol­ski, histo­ria, fizyka, geo­gra­fia i biologia.
W trak­cie ostat­niej sobot­niej pre­zen­ta­cji młody wycho­wa­nek klubu astro­no­micz­nego „Almu­kan­ta­rat” przed­sta­wił dzia­ła­nia swo­jej orga­ni­za­cji, szcze­gól­nie zachwa­la­jąc obozy let­nie w Załę­czu Wielkim.

Nie­dziela, która była zara­zem dniem otwar­tym w CAMKu, przy­nio­sła serię wykła­dów popu­lar­nych, prze­zna­czo­nych dla sze­ro­kiego grona odbior­ców. Roz­po­czął ją Marek Abra­mo­wicz przed­sta­wie­niem ewo­lu­cji poglą­dów Alberta Ein­ste­ina na real­ność odkry­tych przez niego fal gra­wi­ta­cyj­nych. Istotną czę­ścią tego wystą­pie­nia była emi­sja dwóch fil­mi­ków, w tym jed­nego pre­mie­ro­wego, poświę­co­nych pod­kre­śle­niu roli Andrzeja Traut­mana, fizyka-teo­re­tyka ze szkoły Leopolda Infelda, w dowo­dze­niu faktu, że fale gra­wi­ta­cyjne mogą prze­no­sić ener­gię, zatem są obiek­tami dają­cymi się badać meto­dami fizycz­nymi. Ist­nieje silne prze­ko­na­nie, że w obli­czu faktu wykry­cia już co naj­mniej czte­rech zja­wisk świad­czą­cych o ist­nie­niu fal gra­wi­ta­cyj­nych tego­roczna nagroda Nobla zosta­nie roz­dzie­lona pomię­dzy bada­czy dzia­ła­ją­cych wła­śnie w tej dzie­dzi­nie, zaś Andrzej Traut­man jest natu­ral­nym kan­dy­da­tem do tego grona. Grze­gorz Pie­trzyń­ski, który przed kil­koma dniami gościł w Nie­po­ło­mi­cach na kon­fe­ren­cji „RR Lyr”, tym razem opo­wie­dział o pro­jek­cie Arau­ka­ria, w wyniku któ­rego zna­cząco popra­wiono dokład­ność wyzna­cza­nia odle­gło­ści we Wszech­świe­cie. Gospo­darz spo­tka­nia, Sta­szek Baj­tlik, wziął sobie do serca mój apel sprzed dwóch lat i prze­sta­wił bogato ilu­stro­waną obra­zem i dźwię­kiem pre­zen­ta­cję „Co to jest czas”. Z przy­jem­no­ścią wysłu­cha­li­śmy pio­se­nek w wyko­na­niu Łucji Prus i Cze­sława Nie­mena, a także pozna­li­śmy histo­rię pojęć uży­wa­nych przy defi­nio­wa­niu ter­minu „czas”. Nie­stety wbrew tytu­łowi pre­le­gent sku­pił naszą uwagę na pro­ce­sach mie­rze­nia czasu, tak więc nadal nie wiemy czym jest to coś, co zawsze pły­nie do przodu, a nigdy się nie cofa. Na pro­jek­cji filmu Michała Jusz­cza­kie­wi­cza „Tajem­nica grobu Koper­nika” nie byłem – po pro­stu kie­dyś nale­żało zjeść obiad – za to dokład­nie prze­śle­dzi­łem wykład Andrzeja Kra­siń­skiego z CAMKu, w któ­rym wyja­śniono, co to jest czarna dziura, poczy­na­jąc od osiem­na­sto­wiecz­nych, bar­dzo jesz­cze intu­icyj­nych kon­cep­tów, a koń­cząc na ści­słych roz­wią­za­niach rów­nań pola Ein­ste­ina. Sesję zakoń­czył wykład Jean-Pierre Lasoty, który opo­wie­dział o swo­ich docie­ka­niach doty­czą­cych obiek­tów zwar­tych w cia­snych ukła­dach podwój­nych. Jak zwy­kle nie­dzielne popo­łu­dnie zamknęła sesja pytań, kie­ro­wa­nych do wykła­dow­ców. Moje pyta­nie doty­czyło inter­pre­ta­cji spo­sobu, w jaki wykryto fale gra­wi­ta­cyjne, ale ponie­waż nie otrzy­ma­łem satys­fak­cjo­nu­ją­cej odpo­wie­dzi, uwa­żam ten temat nadal za otwarty.

 

Grze­gorz Sęk

 

Marek Abra­mo­wicz opi­suje „podzwonne”

 

Roz­wija się dys­ku­sja o naucza­niu fizyki

 

Ludwik Leh­man się zapala

 

Bog­dan Sob­czuk nie zamie­rza ustąpić

 

W stroju fir­mo­wym wal­czę o uwagę słuchaczy