Historyczny projektor gwiazd

planetarium_projektor_ikona-wpisuObszerne tek­sty umiesz­czane na stro­nach inter­ne­to­wych odstra­szają nie­któ­rych Czy­tel­ni­ków. Tym­cza­sem histo­rii naszego pro­jek­tora gwiazd skra­cać po pro­stu nie wypada.

Po pierw­sze – w roku 2015 apa­ra­tura nie­po­ło­mic­kiego Pla­ne­ta­rium skoń­czyła 60 lat. Czyni ją to pierw­szym w Pol­sce urzą­dze­niem wyko­rzy­sty­wa­nym do pro­wa­dze­nia otwar­tych dla publicz­no­ści sean­sów popu­la­ry­za­tor­skich z dzie­dziny astro­no­mii. Po dru­gie – pogma­twane losy pro­jek­tora i jego wiek dopro­wa­dziły do powsta­nia kilku wer­sji histo­rii tego urzą­dze­nia. Poni­żej przed­sta­wiamy opo­wieść o naszym pro­jek­to­rze z tzw. “pierw­szej ręki”.

5 listo­pada 1955 roku w kra­kow­skim Pla­ne­ta­rium poło­żo­nym wów­czas przy ulicy Skar­bo­wej odbył się inau­gu­ra­cyjny seans astro­no­miczny z udzia­łem publicz­no­ści. Pro­wa­dził go pan Maciej Mazur, men­tor wielu dzi­siej­szych popu­la­ry­za­to­rów astro­no­mii, pomy­sło­dawca idei zało­że­nia Pla­ne­ta­rium w Kra­ko­wie oraz postać zwią­zana z naszym urzą­dze­niem od momentu poja­wie­nia się pro­jek­tora w Pol­sce. A nawet nieco wcze­śniej… On też opo­wie­dział szcze­gó­łowo o wszyst­kim co zwią­zane jest z apa­ra­turą, która po wielu latach zna­la­zła swoje stałe miej­sce w nie­po­ło­mic­kim Planetarium.
Tekst w obec­nej, bar­dzo szcze­gó­ło­wej for­mie, poja­wił się po raz pierw­szy w książce przy­go­to­wa­nej z oka­zji 50-lecia Mło­dzie­żo­wego Obser­wa­to­rium Astronomicznego.

 

Maciej Mazur, sier­pień 2014.

Jesie­nią 1954 roku pro­wa­dzi­łem serię odczy­tów z astro­no­mii w Kra­kow­skim Domu Kul­tury (KDK) „Pałac pod Bara­nami”. Zapro­po­no­wa­łem wów­czas dyrek­to­rowi KDK mgr Leopol­dowi Grzy­bowi ponowne pod­ję­cie sta­rań o spro­wa­dze­nie pla­ne­ta­rium Zeissa do Kra­kowa. (Pierw­szą taką pro­po­zy­cję – Pla­ne­ta­rium za Kop­cem Kościuszki – przed­ło­ży­li­śmy kra­kow­skiemu woje­wo­dzie w początku 1949 roku po moim 3‑miesięcznym sty­pen­dium Mini­ster­stwa Oświaty w Pra­dze; tam dowie­dzia­łem się, iż Czesi już zama­wiają wiel­kie pla­ne­ta­rium od Zeissa.)

KDK był pla­cówką kul­tu­ralną i oświa­tową, pod­le­głą Woje­wódz­kiej Radzie Związ­ków Zawo­do­wych, przeto pro­jekt ten przed­ło­ży­li­śmy prze­wod­ni­czą­cemu Rady, Wła­dy­sła­wowi Kozu­bowi, argu­men­tu­jąc koń­czącą się budową Pla­ne­ta­rium na Ślą­sku oraz pierw­szym na świe­cie Pla­ne­ta­rium Zeissa w Moskwie. Prze­wod­ni­czący oświad­czył, że wła­śnie będzie się widział w Moskwie ze związ­kow­cami z NRD, więc poroz­ma­wia z nimi w tej sprawie.

Po nie­spełna roku, we wrze­śniu 1955 roku Niemcy dostar­czyli apa­ra­turę pla­ne­ta­rium do Kra­kow­skiego Domu Kul­tury. Wcze­śniej czę­ściowo przy­go­to­wa­li­śmy salę kopu­łową o śred­nicy kil­ku­na­stu metrów w gma­chu będą­cym wów­czas sie­dzibą Woje­wódz­kiej Rady Związ­ków Zawo­do­wych przy ul. Skar­bo­wej 2. Roz­le­głe tarasy obok sali prze­wi­dzia­łem na prze­nie­sie­nie „sta­cji astro­no­micz­nej” Pol­skiego Towa­rzy­stwa Miło­śni­ków Astro­no­mii, którą w 1951 roku uru­cho­mi­łem na Wzgó­rzu Wawelskim.

Nie­stety, „niebo” pla­ne­ta­rium oka­zało się nie­wiel­kie, o śred­nicy tylko 6 metrów; adap­to­wa­li­śmy mniej­szą salę na I pię­trze w pobliżu sali teatru nale­żą­cego do KDK. Ekipa nie­miec­kich mon­te­rów przy­je­chała z Cho­rzowa, gdzie insta­lo­wali już wiel­kie pla­ne­ta­rium; tutaj „małe” – apa­ra­turę model ZKP–1, nr fabryczny 62 i sferę nieba – usta­wiają w 3 dni. Zapo­znaję się z ope­ro­wa­niem całym urzą­dze­niem. Następ­nego dnia otwie­ram drzwi i …niebo mi się zapa­dło. Dosłow­nie. Niebo leży na aparaturze.
Kon­struk­cja sfery nieba ma cha­rak­ter para­sola. Białe płótno ekra­nowe jest roz­pięte na kil­ku­dzie­się­ciu prę­tach złą­czo­nych „w zeni­cie” odpo­wied­nio cięż­kim – kil­ka­dzie­siąt kilo­gra­mów – zwor­ni­kiem, nada­ją­cym sfe­rze nieba względ­nie dosko­nały kształt kuli­sty. U dołu pręty osa­dzono w kole hory­zontu o śred­nicy 6 metrów; jest to rura spo­czy­wa­jąca na kilku sta­bil­nych kolum­nach o wyso­ko­ści 2 metrów. Pośrodku stoi apa­ra­tura pro­jek­cyjna, wokół niej 35 fote­li­ków. Tym razem masa zwor­nika w zeni­cie oka­zała się zbyt duża i zagi­na­jąc niebo do środka, zwor­nik ten osiadł nader deli­kat­nie na gło­wicy apa­ra­tury. Niemcy przy­je­chali natych­miast; o ich minie nie mówię. „Niebo”, nieco popra­wia­jąc, zawie­szono tym razem na linie zamon­to­wa­nej w stro­pie sali. Hory­zont ozdo­biono praw­dziwą pano­ramą Krakowa.

Ofi­cjalne uro­czy­ste otwar­cie odbyło się 5 listo­pada 1955 roku z udzia­łem władz Kra­kowa, Woje­wódz­kiej Rady Związ­ków Zawo­do­wych, Kura­to­rium Oświaty i oczy­wi­ście astro­no­mów z Obser­wa­to­rium UJ, sze­regu człon­ków PTMA oraz repor­te­rów radia i prasy krakowskiej.
Ogól­no­do­stępne „seanse” – pokaz nieba z odpo­wied­nią pre­lek­cją – pro­wa­dzono codzien­nie przez 6 dni w tygo­dniu. Ogromne zain­te­re­so­wa­nie wymu­siło zwięk­sze­nie dzien­nej liczby sean­sów. W listo­pa­dzie i grud­niu Pla­ne­ta­rium odwie­dziło ok. 2.300 osób.

Głów­nym lek­to­rem począt­kowo był tylko Maciej M. Mazur, wkrótce zatrud­niono dodat­ko­wych: Edwarda Dobro­wol­skiego, byłego stu­denta astro­no­mii, wów­czas nauczy­ciela mate­ma­tyki w szko­łach śred­nich oraz mgr. inż. Edwarda Sze­li­gie­wi­cza, wybit­nego miło­śnika i popu­la­ry­za­tora astro­no­mii; póź­niej spo­ra­dycz­nie pro­wa­dził także zaję­cia astro­nom dr Wie­sław Wiśniew­ski, reali­zu­jąc wła­sny, uni­wer­sy­tecki pro­gram dydaktyczny.

 

Afisz_planetarium_strona

Afisz z 1955 roku.

Wypra­co­wa­nie pro­gra­mów i formy pre­zen­to­wa­nia poka­zów i pre­lek­cji w Pla­ne­ta­rium oka­zało się nie­zwy­kle fra­pu­ją­cym i nowa­tor­skim zada­niem, podej­mo­wa­nym w Pol­sce po raz pierw­szy na skalę dzia­łal­no­ści pro­fe­sjo­nal­nej i codzien­nej. Ze ślą­skiego Pla­ne­ta­rium, które otwarto mie­siąc póź­niej (4 XII 1955), przy­jeż­dżały kil­ka­krot­nie na kon­sul­ta­cje dwie młode kra­kow­skie absol­wentki astro­no­mii – panie Maria Pań­ków i Alek­san­dra Latko, przed któ­rymi sta­nęło to samo zagadnienie.

Tre­ścią sean­sów jest nie tylko poka­za­nie gwiaź­dzi­stego nieba, ale też poda­wa­nie współ­cze­snej wie­dzy o wszech­świe­cie w for­mie popu­lar­nej i zro­zu­mia­łej dla ogółu uczest­ni­ków. Nato­miast ogromną zaletą małego pla­ne­ta­rium oka­zała się jego kame­ral­ność; pro­wo­kuje to i uła­twia pro­wa­dze­nie zajęć – zazwy­czaj z dys­ku­sją – na róż­nych pozio­mach i o skraj­nie spe­cja­li­stycz­nej tema­tyce. Były więc zespoły stu­den­tów geo­de­zji wyż­szych uczelni, jed­no­stek woj­sko­wych, kilku semi­na­riów duchow­nych, nauczy­cieli geo­gra­fii czy fizyki, grup wiej­skiej lud­no­ści (czę­sto wspa­niali odbiorcy, wno­szący do poka­zów ludową zna­jo­mość nieba), czy naj­młod­szych uczest­ni­ków – przedszkolaków.

Od początku oka­zało się, że oddziel­nym zagad­nie­niem i pod­sta­wo­wym zada­niem dzia­łal­no­ści Pla­ne­ta­rium są zaję­cia zbieżne ze szkol­nymi pro­gra­mami naucza­nia. Z kie­row­ni­kiem sek­cji geo­gra­fii WODKO (Woje­wódzki Ośro­dek Dosko­na­le­nia Kadr Oświaty) mgr. Bro­ni­sła­wem Piszem oraz zna­ko­mi­tym popu­la­ry­za­to­rem i wykła­dowcą w Insty­tu­cie Geo­gra­fii UJ – dr. Jerzym Pokor­nym (oby­dwaj wybitni miło­śnicy i znawcy astro­no­mii) dys­ku­to­wa­li­śmy potrzeby i formy wyko­rzy­sta­nia Pla­ne­ta­rium w pro­ce­sie edu­ka­cyj­nym, roz­sze­rze­nia i pogłę­bie­nia zagad­nień astro­no­micz­nych uję­tych wów­czas tylko śla­dowo w ist­nie­ją­cych szkol­nych pro­gra­mach nauczania.
„Odkry­ciem” było dla mnie rosnące zapo­trze­bo­wa­nie na wie­dzę o nie­bie przez uczniów już od klas naj­młod­szych, zwłasz­cza póź­niej, po 1957 roku (sztuczne sate­lity), co nie miało nie­mal żad­nych pre­fe­ren­cji w pro­gra­mach naucza­nia. Wszak „rasowi” astro­no­mo­wie uzna­wali naucza­nie astro­no­mii dopiero w kla­sach matu­ral­nych; mini­mum pod­sta­wo­wych wia­do­mo­ści dla potrzeb geo­gra­fii poda­wano w kla­sie czwar­tej i pią­tej szkoły pod­sta­wo­wej. I to – jak się oka­zało – był naj­bar­dziej wdzięczny odbiorca.

Zmiany poli­tyczne w 1956 roku spo­wo­do­wały likwi­da­cję Pla­ne­ta­rium i urzą­dza­nej sta­cji obser­wa­cyj­nej na tara­sach przy ul. Skar­bo­wej. Przy­wró­co­nemu „do życia” Teatrowi Rap­so­dycz­nemu ponow­nie prze­ka­zano Teatr KDK z sze­ro­kim zaple­czem, w tym salę Pla­ne­ta­rium, które w 1957 roku prze­nie­siono do Wieży Ratu­szo­wej w Rynku Głów­nym. Z tru­dem upchnę­li­śmy je w małej salce na II pię­trze. Pomiesz­cze­nie fatalne, bez żad­nego zaple­cza, nato­miast loka­li­za­cja dosko­nała pod wzglę­dem dostęp­no­ści i fre­kwen­cji. W okre­sach szkol­nego ruchu dydak­tyczno-tury­stycz­nego wio­sną i jesie­nią oraz kolo­nii waka­cyj­nych bywały dni, w któ­rych odby­wało się 5, a nawet 6 seansów.

W początku lat 60. wła­dze Kra­kowa zde­cy­do­wały o gene­ral­nym remon­cie Wieży Ratu­szo­wej (prof. W. Zin). (Był wów­czas pomysł mgr. inż. arch. E. Sze­li­gie­wi­cza, by w przy­szło­ści prze­nieść pla­ne­ta­rium do zabyt­ko­wego fortu – rotundy św. Bene­dykta w Pod­gó­rzu, co zyskało popar­cie prof. Zina i duże zaan­ga­żo­wa­nie władz tej Dziel­nicy. Dr Jan Mie­tel­ski zapro­po­no­wał przy tym inne zna­ko­mite roz­wią­za­nie: fort przy­kryć dużą kopułą o śred­nicy 30 metrów, umiesz­cza­jąc pod nią duże pla­ne­ta­rium Zeissa. N.b. inwe­sty­cja ta z róż­nych powo­dów do dzi­siaj nie została zre­ali­zo­wana, a fort szybko niszczeje.)

W tej sytu­acji dyrek­tor KDK L. Grzyb zde­cy­do­wał o prze­nie­sie­niu pla­ne­ta­rium (rok 1963) do jed­nej z piw­nic w „Pałacu pod Bara­nami”, którą musiano nieco pogłę­bić i adap­to­wać, nie­stety bez odpo­wied­niej kli­ma­ty­za­cji. W tych warun­kach nie było moż­liwe zor­ga­ni­zo­wa­nie innej dzia­łal­no­ści poza pro­gra­mo­wymi seansami.

Wów­czas (rok 1964) dyrek­tor MDK-Pałac Mło­dzieży mgr Fran­ci­szek Dęb­ski zapro­po­no­wał mi pod­ję­cie zajęć astro­no­micz­nych z mło­dzieżą. Zbie­gło się to z moimi obser­wa­cjami per­cep­cji wie­dzy astro­no­micz­nej w zależ­no­ści od wieku uczniów od klas naj­młod­szych po klasy matu­ralne. Tak powstała Pra­cow­nia Astro­no­mii w Pałacu Mło­dzieży; jej uczest­nicy swe „pierw­sze kroki” pozna­wa­nia nieba sta­wiali w Pla­ne­ta­rium „Pałacu pod Bara­nami”, a nie­któ­rzy na pierw­sze „praw­dziwe” obser­wa­cje jeź­dzili też do Sta­cji PTMA przy Szkole Pod­sta­wo­wej w Nie­po­ło­mi­cach, co wnet zaowo­co­wało suk­ce­sami w Olim­pia­dach Astro­no­micz­nych w Chorzowie.

W warun­kach głę­bo­kiej piw­nicy – bez nowo­cze­snej kli­ma­ty­za­cji – apa­ra­tura pla­ne­ta­rium potrze­bo­wała szcze­gól­nej tro­ski; jej kon­ser­wa­cję pro­wa­dził bie­żąco bar­dzo sta­ran­nie tech­nik apa­ra­tury fil­mo­wej KDK. Pro­ble­mem było „niebo” – płó­cienna kopuła była nie­mal stale wil­gotna. Ogra­ni­czono więc seanse do jed­nego, wyjąt­kowo dwu dzien­nie. Po dwóch latach na płót­nie ekra­no­wym poka­zały się szare plamy; „niebo” poma­lo­wano farbą ekra­nową. Zabieg taki powtó­rzono po następ­nych paru latach. W poło­wie lat 70. już ponad połowa ekranu była pokryta szaro-bru­nat­nymi pla­mami, a jego kuli­sta gład­kość ule­gła miej­scami defor­ma­cji; do dal­szego eks­plo­ato­wa­nia kopuła ta już się nie nadawała.
W tym cza­sie straż pożarna naka­zała wyko­nać „wyj­ście ewa­ku­acyjne”, prze­bi­ja­jąc ścianę do sąsied­niej „Piw­nicy pod Bara­nami”. Mimo zamy­ka­nych drzwi i uzgod­nie­nia z Pio­trem Skrzy­nec­kim, nie udało się unik­nąć wcho­dze­nia osób trze­cich. Z obu powyż­szych powo­dów uzna­łem za oczy­wi­ste i konieczne usu­nię­cie Pla­ne­ta­rium z tej piwnicy.

Dyrek­cja KDK suge­ro­wała prze­ka­za­nie pla­ne­ta­rium Towa­rzy­stwu Wie­dzy Powszech­nej. Dyrek­tor Pałacu Mło­dzieży mgr J. Caba­nowa pró­bo­wała prze­ję­cia apa­ra­tury przez Pałac, gdzie od 1964 roku pro­wa­dzi­łem „pra­cow­nię astro­no­mii”, lecz nie udało się tam zna­leźć ani szybko zbu­do­wać odpo­wied­niego pomiesz­cze­nia. W tej sytu­acji za naj­lep­sze uzna­łem prze­nie­sie­nie Pla­ne­ta­rium do Sta­cji Astro­no­micz­nej w Nie­po­ło­mi­cach. W powsta­wa­niu i dzia­łal­no­ści tej pla­cówki uczest­ni­czy­łem od jej zaini­cjo­wa­nia w 1960 roku przez członka PTMA p. Zdzi­sława Sło­wika. Była to sta­cja obser­wa­cyjna kra­kow­skiego oddziału PTMA utwo­rzona na tere­nie Szkoły Pod­sta­wo­wej, któ­rej wtedy i póź­niej dyrek­to­rem był
p. Kazi­mierz Urbań­ski. Będąc pre­ze­sem Zarządu Głów­nego PTMA (1973–83), obser­wo­wa­łem ze szcze­gólną uwagą jej dzia­łal­ność mery­to­ryczną, pro­wa­dzoną od początku spo­łecz­nie przez człon­ków Towa­rzy­stwa lub wów­czas przez wytraw­nego dzia­ła­cza i eta­to­wego instruk­tora PTMA p. Janu­sza Dziadosza.

W 1977 roku sta­cja była od kilku lat w gestii Liceum Ogól­no­kształ­cą­cego, któ­rego dyrek­tor mgr Adam Klu­zik wła­śnie zakoń­czył budowę dru­giego budynku z kopułą (pierw­szy jest „pawi­lo­nem harvardz­kim”), two­rząc – począt­kowo róż­nie nazy­wane – Mło­dzie­żowe Obser­wa­to­rium Astro­no­miczne. Wielce udany eks­pe­ry­ment p. Jerzego Szwarca utwo­rze­nia szkol­nego Obser­wa­to­rium i Pla­ne­ta­rium w Gru­dzią­dzu – co mia­łem miły obo­wią­zek „z bli­ska” obser­wo­wać i kon­sul­to­wać – nasu­nął myśl powo­ła­nia podob­nej, a może więk­szej i wzor­co­wej pla­cówki w Nie­po­ło­mi­cach. Zapro­si­łem więc p. dyr. Klu­zika na „ope­ra­tywkę” pre­zy­dium Zarządu Głów­nego PTMA, suge­ru­jąc prze­ję­cie pla­ne­ta­rium z Krakowa.

Omó­wi­li­śmy wstęp­nie zało­że­nia pro­gra­mowe tak roz­bu­do­wa­nej pla­cówki oraz potrzeby inwe­sty­cyjne – posta­wie­nie budynku z salką dla pla­ne­ta­rium z więk­szą i trwałą kopułą „nieba” o śred­nicy 8 metrów oraz z dwiema sal­kami sypial­nia­nymi dla przy­jezd­nej grupy zosta­ją­cej na nocne obser­wa­cje astro­no­miczne. Inspek­to­rat Oświaty obie­cał sfi­nan­so­wać tę inwe­sty­cję, przeto wystą­piono do Kra­kowa z prośbą o prze­ka­za­nie apa­ra­tury pla­ne­ta­rium. Pomysł ten był zasko­cze­niem dla Kura­to­rium Oświaty i dla Wydziału Kul­tury Kra­kowa. Popro­szono mnie – jako pro­wa­dzą­cego tę pla­cówkę od 20 lat – o opi­nię o celo­wo­ści umiesz­cze­nia Pla­ne­ta­rium w Nie­po­ło­mi­cach (wizy­ta­tor Kura­to­rium mgr Krzciuk) oraz
o uza­sad­nie­nie rezy­gna­cji z tej apa­ra­tury przez Mia­sto Kra­ków (dyrek­tor Wydziału Kultury).

W 1978 roku dyrek­tor Ogni­ska Pracy Pozasz­kol­nej w Nie­po­ło­mi­cach mgr geo­gra­fii p. Józef Gry­glak oso­bi­ście kie­ro­wał demon­ta­żem i trans­por­tem pla­ne­ta­rium z Pałacu pod Bara­nami do nie­po­ło­mic­kiego Obser­wa­to­rium. Usta­wione tam pro­wi­zo­rycz­nie i foto­gra­fo­wane było atrak­cją na otwar­cie roku szkol­nego. Nato­miast salkę ze znisz­czoną kopułą nieba prze­jął kaba­ret „Piw­nica pod Bara­nami”, nadal potocz­nie nazy­wa­jąc ją „pla­ne­ta­rium” i wyko­rzy­stu­jąc do malo­wa­nia i eks­po­zy­cji prac arty­stycz­nych, aż do jej prze­bu­dowy w 2010 roku.
Jed­nak nie­sta­bilna w tych latach struk­tura orga­ni­za­cyjno-admi­ni­stra­cyjna w szkol­nic­twie (kura­to­rium, inspek­to­rat, wła­dza powia­towa, samo­rzą­dowa mia­sta i gminy) nie sprzy­jała zre­ali­zo­wa­niu od razu tej inwe­sty­cji. Apa­ra­turę pla­ne­ta­rium zło­żono więc w maga­zy­nie ZEAS (Zespół Eko­no­miczno-Admi­ni­stra­cyjny Szkół).

Dzia­łal­ność pla­cówki prze­kształ­ciła się w bar­dzo inten­sywną pracę dydak­tyczną i obser­wa­cyjną. Dyr. J. Gry­glak zatrud­nił począt­kowo na eta­cie instruk­tora p. Alek­san­dra Trę­ba­cza, uczest­nika tur­nu­sów obser­wa­cyjno-szko­le­nio­wych PTMA w Nie­po­ło­mi­cach. W ramach dal­szej żywej współ­pracy z PTMA wypo­ży­czono do sta­łego użyt­ko­wa­nia sprzęt Towa­rzy­stwa (refrak­tory Zeiss 80/1200mm i 110/1670 mm, tele­skop „Cze­tyr­bok” 150 mm i inne) oraz 2 tele­skopy Zeiss – Meni­scas 150/2250 mm z Obser­wa­to­rium Astro­no­micz­nego UJ (dr Maciej Winiar­ski). W urzą­dza­niu tego szkol­nego Obser­wa­to­rium poma­gał i kon­sul­to­wał dyrek­tor biura PTMA p. Jan Kwa­śnie­wicz. W 1981 lub 1982 roku trój­o­so­bowy zespół (M. Mazur z PTMA, dr J. Mie­tel­ski i dr M. Winiar­ski z Obser­wa­to­rium Astro­no­micz­nego UJ) doko­nał wizji sprzętu obser­wa­cyj­nego, jego stanu i wyko­rzy­sta­nia w dzia­łal­no­ści mery­to­rycz­nej. Obej­rzano także apa­ra­turę pla­ne­ta­rium w maga­zy­nie ZEAS. Wobec braku w tym cza­sie moż­li­wo­ści jej uru­cho­mie­nia uznano, że do dal­szego jesz­cze jej „maga­zy­no­wa­nia” konieczna jest kon­ser­wa­cja, co naj­le­piej można wyko­nać w warsz­ta­cie Obser­wa­to­rium Astro­no­micz­nego UJ pod kie­run­kiem doświad­czo­nego mecha­nika inż. Cze­sława Jaro­sza, nota­bene „nie­po­ło­mi­cza­nina”.

Tym­cza­sem pro­wa­dzono obser­wa­cje gwiazd zmien­nych, komet, zakryć gwiazd przez Księ­życ, pokazy nieba oraz udział w impre­zach PTMA: w 2 zlo­tach Miło­śni­ków Astro­no­mii w Górach Świę­to­krzy­skich i Sule­jo­wie, a także w eks­pe­dy­cjach obser­wa­cyj­nych na Lubo­mi­rze. W latach 1979–1997 p. A. Trę­bacz dopro­wa­dził dzia­łal­ność pla­cówki do poziomu pro­fe­sjo­nal­nych sta­cji astro­no­micz­nych, orga­ni­zu­jąc także kil­ka­dzie­siąt wypraw obser­wa­cyj­nych i nawią­zu­jąc współ­pracę z ośrod­kami astro­no­micz­nymi w kraju i za granicą.

Na zbu­do­wa­nie pawi­lonu dla Pla­ne­ta­rium nale­żało jed­nak pocze­kać – jak się oka­zało – do „zło­tych cza­sów” odbu­dowy i roz­kwitu mia­sta i zamku w Nie­po­ło­mi­cach w latach 90. ubie­głego i pierw­szej dekady XXI wieku. Do 1995 roku apa­ra­tura spo­czy­wała w Obser­wa­to­rium Astro­no­micz­nym Uni­wer­sy­tetu Jagiel­loń­skiego. Mece­nat ówcze­snego bur­mi­strza Mia­sta i Gminy p. Sta­ni­sława Kra­cika umoż­li­wił byłemu dyrek­to­rowi Mło­dzie­żo­wego Obser­wa­to­rium Astro­no­micz­nego p. Mie­czy­sła­wowi Jagle odno­wie­nie zabyt­ko­wej, bo ponad 60-let­niej apa­ra­tury i osa­dze­nie jej w nowo­cze­śnie urzą­dzo­nym pawi­lo­nie. Tak więc powstała kom­pletna pla­cówka dydak­tyki, popu­la­ry­za­cji i upra­wia­nia astro­no­mii, z czego rów­nie ze mną, a może nawet bar­dziej by się cie­szył już nie­ży­jący jej ini­cja­tor Zdzi­sław Sło­wik. Gratuluję.

 

Planetarium_SRODEK